poniedziałek, 16 października 2017

"(...) Kobieta, którą przepełnia światło, rozświetla wszystko, czego dotknie."



"Światło, które utraciliśmy" - Jill Santopolo

Nie byłam przekonana do tej książki , ponieważ jest tam wątek wojny secesyjnej. 

Nie czytam takich książek bo zraziłam się do tego typy literatury, lecz po przeczytaniu paru opinii w końcu po nią sięgnęłam.......

 

Lucy i Gabe poznali się 11 września 2011 roku. Gdy wieże WTC runęły, a pył przykrył Nowy Jork, zrozumieli, że życie jest zbyt kruche, by przeżyć je bez pasji i emocji. I zbyt krótkie, by nie być razem.

Wkrótce jednak Gabe postanawia przyjąć pracę reportera na Bliskim Wschodzie i wtedy wszystko się zmienia. Lucy dowiaduje się o jego decyzji w dniu, w którym produkowany przez nią program telewizyjny zdobywa nagrodę Emmy. Dzień jej triumfu staje się też dniem, w którym coś nieodwracalnie się kończy. W kolejnych latach Lucy będzie musiała podjąć niejedną rozdzierającą serce decyzję. Czy pierwsza miłość okaże się ostatnią?


 Książkę się czyta łatwo i szybko , bardzo wciąga czyta się ja jednym tchem , jest napisana w formie krótkich rozdziałów i są to opowiadania lecz można to też brać jako list , łatwo jest wczuć się w role naszych bohaterów :)

w tej książce jest realną miłość, która jest piękna, ale również przerażająca i bolesna. Autorka opisuje prawdziwe życie, realnych bohaterów, popełniających błędy, mających wady i zalety.

Historia opowiedziana z punktu widzenia Lucy i skierowana do miłości jej życia Gabe'a.

Historia niezmiernie mnie wzruszyła…jest podobna do  powieści Nicholasa Sparksa, w których bohaterowie zawsze stają przed trudnymi życiowymi wyborami i muszą radzić sobie z ich konsekwencjami, wiecznie będąc na rozdrożu, na granicy tego co dobre, a co złe.

Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po te lekturę :)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz