"Światło, które utraciliśmy" - Jill Santopolo
Nie byłam przekonana do tej książki , ponieważ jest tam wątek wojny secesyjnej.
Nie czytam takich książek bo zraziłam się do tego typy literatury, lecz po przeczytaniu paru opinii w końcu po nią sięgnęłam.......
Lucy i Gabe poznali się 11 września 2011 roku. Gdy wieże WTC runęły, a pył przykrył Nowy Jork, zrozumieli, że życie jest zbyt kruche, by przeżyć je bez pasji i emocji. I zbyt krótkie, by nie być razem.
Wkrótce jednak Gabe postanawia przyjąć pracę reportera na Bliskim Wschodzie i wtedy wszystko się zmienia. Lucy dowiaduje się o jego decyzji w dniu, w którym produkowany przez nią program telewizyjny zdobywa nagrodę Emmy. Dzień jej triumfu staje się też dniem, w którym coś nieodwracalnie się kończy. W kolejnych latach Lucy będzie musiała podjąć niejedną rozdzierającą serce decyzję. Czy pierwsza miłość okaże się ostatnią?
Książkę się czyta łatwo i szybko , bardzo wciąga czyta się ja jednym tchem , jest napisana w formie krótkich rozdziałów i są to opowiadania lecz można to też brać jako list , łatwo jest wczuć się w role naszych bohaterów :)
w tej książce jest realną miłość, która jest piękna, ale również przerażająca i bolesna.
Autorka opisuje prawdziwe życie, realnych bohaterów, popełniających
błędy, mających wady i zalety.
Historia opowiedziana z punktu widzenia Lucy i skierowana do miłości jej życia Gabe'a.
Historia niezmiernie mnie wzruszyła…jest podobna do
powieści Nicholasa Sparksa, w których bohaterowie zawsze stają przed
trudnymi życiowymi wyborami i muszą radzić sobie z ich konsekwencjami,
wiecznie będąc na rozdrożu, na granicy tego co dobre, a co złe.
Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po te lekturę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz